KATEGORIE

czwartek, 26 sierpnia 2010

Pasje

Zastanawiam się nad tym jaki procent ludzi w Polsce inwestuje w siebie, a konkretnie w samorozwój. Nie musi to być coś finansowego, a na przykład po prostu czas poświęcony na rozwój pewnych umiejętności, pasji lub czegoś w tym rodzaju. Prawie każdy ma rzecz, która go interesuje i sprawia mu przyjemność, ale nie jest przy tym głupim zabijaniem czasu. Niektórzy piszą opowiadania, jeszcze inni robią zdjęcia. Ogólnie rzecz biorąc dla wszystkich coś się znajdzie, a czasem nawet więcej niż jedne hobby. Jednak ilu ludzi tak naprawdę poświęca tym swoim zainteresowaniom uwagę i je rozwija?

Tego nie wiem, ale wiem jedno jest to jedna z rzeczy, które nadają życiu sens. Nie mówię, że jedyna, ale bez tego tracimy istotną część tego kim jesteśmy i po co żyjemy. Rozwijając swoje zainteresowania nie tylko zabijamy w głupi sposób czas jak w przypadku grania w gry komputerowe, ale także oddajemy coś światu. Nie wszyscy oczywiście będą z tego powodu sławni i znani, ale jednak zwiększamy to co stanowi dziedzictwo naszego gatunku w mniejszym lub większym stopniu.

Według mnie jest to w pewnym stopniu podobne do wydania potomka na świat, bo zostawiamy jakiś ślad po sobie i tym samym pokazujemy, że na świecie istniała lub wciąż istnieje osoba, która to wykonała. Chociaż prawdę mówiąc nie mam jeszcze potomka, więc nie mogę tego w pełni osądzić.

Patrząc na to z mojego ateistycznego punktu widzenia jest to pewien sposób na osiągniecie nieśmiertelności. Można powiedzieć, że jest to cel w całkowicie bezcelowym świecie. Punkt na końcu naszej ziemskiej drogi, który sami sobie kreujemy, a nie jest on nam dany z góry. Jest to też w pewien sposób przedstawienie pewnej bardzo ważnej części ateizmu, a mianowicie samostanowienia o sobie. Wbrew pozorom jest to coś co odróżnia ateistę od większości wierzących, którzy mają jakieś z góry narzucone zasady i obietnice celu w życiu.

2 komentarze:

December pisze...

witam :)
jestem tu nowa, właściwie trafiłam na Twojego bloga przez przypadek...
ale przeczytałam tego posta i myślę, że będę zaglądać tu częściej. trochę dlatego, że dzielimy poglądy - też jestem ateistką, a trochę też z ciekawości, co jeszcze znajduje się na blogu ;)

wiesz... wiele osób, przynajmniej w mojej opinii, nawet nie wie, jakie ma pasje. zamiast próbować różnych rzeczy, aż znajdzie się coś, co się uwielbia, najzwyczajniej ludzie siedzą przed telewizorem albo komputerem (choć sama w sobie czynność nie jest zła. to zależy, jak się ją wykorzystuje).
są też osoby, które coś robią, ale nie wiedzą, jak się wypromować czy jak dalej się rozwijać. docierają do pewnego momentu i wszystko się kończy, bo nie spotkali na swojej drodze osoby, która by im pomogła.
ale najważniejsze jest, żeby szukać, a jak się już znajdzie, to pielęgnować :)

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.