KATEGORIE

niedziela, 29 stycznia 2012

Ochrona praw autorskich i cenzura.

O to kolejny przykład na to jak pojebani są ludzie chroniący prawa autorskie. To jest po prostu cenzura i o ile osoby popierające prawa autorskie (ja mam co do nich mieszane uczucia) mogą się nabrać na taką argumentację, to mi zapala się zaraz taka czerwona lampka w głowie.

Jakby się na to nie patrzeć jest to rodzaj cenzury, a skoro można cenzurować wyniki wyszukiwania odsyłające do nie koniecznie w pełni legalnych treści, to można także cenzurować treści namawiające do przemocy czy też tzw. "mowę nienawiści". Przecież to pójście tylko o jeden krok dalej. Dlatego też z takimi chorymi ludźmi z manią kontroli wszystkiego i wszystkich w imię własnych interesów trzeba walczyć teraz.

Skoro o walce mowa to rodzi się pytanie: jak walczyć? No i w tym jest problem. Takie osoby, a właściwie organizację to potężna siła z dużymi możliwościami (tzn. funduszami łapówkowymi). Szary człek gówno może. Tak, tak wiem, że jest demokracja i inne bajki jakie matka opowiadała wam na dobranoc, ale bądźmy kurwa dorośli, bo chyba nikt nie może mieć wątpliwości, że to wszystko gówno warte.

No więc jeśli nie można walczyć to co robić? Olać ten system i przejść do internetowego podziemia. Do czego też gorąco zachęcam.

Brak komentarzy: